á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Lektura "Złodziejki..." nie zrobiła na mnie kolosalnego wrażenia, a jedynie przeciętnie dobre. (...) Czytało się niezgorzej, szybko prąc przed siebie w poznawaniu dziejów Liesel. Nie mam też nic do zarzucenia językowi i stylowi, oba przystępne i przyjemne w odbiorze.
Wydaje mi się, że ta książka dedykowana jest właśnie takiemu młodemu, nastoletniemu czytelnikowi, który nie jest jeszcze gotowy na wielkie historyczne opracowania i bezpośrednie, przerażające świadectwa uczestników wojny i Holocaustu. Samo wydanie jej przez „Naszą Księgarnię” może to sugerować. Książka okazała się świetnym pretekstem do rozwinięcia wielu historycznych kwestii i to było jej największym atutem. Gdybym czytała ją sama, szybko by mnie znużyła.
Nie rozumiałam zupełnie zabiegu z narratorem-śmiercią, dla mnie było to niepotrzebne udziwnienie. Tytuł książki uwiera mnie do tej pory i wcale nie przekonuje, bo nie traktowałam głównej bohaterki jako złodziejki, mimo iż nie zawsze książki zdobywała legalnie, a przetłumaczenie tytułu historii napisanej przez Maxa, dedykowanej Liesel, na „Strząsaczka słów”, nadal przyprawia mnie o gęsią skórkę.
Obie z córką zgadzamy się, że cała historia zbyt była przegadana i rozwleczona. Można było napisać ją zwięźlej.