á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Poczułam tę pesymistyczną i przygnębiającą wizję świata przedstawioną przez Eliota, to życie nijakie i bure, ogołocone z wyższych refleksji. Niektóre fragmenty dialogów zabrzmiały satyrycznie i wcale nieśmiesznie. Wydaje mi się, że dostrzegłam też profetyczne znamię odciśnięte w tekście, (...) głównie dzięki Tejrezjaszowi, jednak do całej reszty przywołanych cytatów, wyrażeń i zwrotów nijak nie mogę się odnieść i podeszłam do nich bardzo intuicyjnie i po swojemu. Cień padł na kwiecień. Wydaje mi się, że na długo zostanie ze mną obraz tego, według Eliota, najokrutniejszego miesiąca. Najpewniej co roku w kwietniu to pierwsze i kolejne zdania poematu będą rozkwitać w mojej pamięci.
A co tak naprawdę poeta miał na myśli? Któż to wie?
Mocno podziałały na moją wyobraźnię te dwa wersy, ukryte w dwóch różnych częściach utworu: „Pod mgłą brunatną zimowego świtu” „Pod mgłą brunatną zimowych południ”